Sezon ogrodniczy A.D. 2017 rozpoczęty!
No i wreszcie przyszła. Długo oczekiwana wiosna. W sobotę (4 marca) było 16 stopni na plusie oraz pięknie świeciło słońce. Czy potrzeba więcej zachęt, by wyruszyć do ukochanego ogrodu lub działki? Moim zdaniem niczego więcej nie trzeba.
Front robót
Muszę przyznać, że z różnych względów nie wszystko co powinienem był zrobić na jesień zostało wykonane. Na pierwszy ogień idzie więc przekopanie reszty warzywniaka, zgrabienie reszty liści, pozbieranie przyciętych malin i jeżyn. Na działce są też nieco zapuszczone drzewka owocowe. Muszę szybko je prześwietlić i nadać ich koronom właściwy kształt (jeżeli nie uda mi się to w ciągu dwóch tygodni, to poczekam do jesieni).Muszę też przerzucić kompost, co byłoby łatwiejsze, gdybym miał widły. Na dalszy plan schodzi nieco remonta altany, poczekamy z tym na nieco cieplejszą pogodę oraz przypływ pieniędzy.
Po pracy czas na relaks
W ogrodzie nie można tylko cały czas pracować. Trzeba sobie dać nieco czasu na wytchnienie. Wraz z otwarciem sezonu działkowego rozpocząłem wraz z rodziną sezon grillowy. Tutaj mała refleksja. Od jakiegoś czasu na działkach obowiązuje zakaz palenia ognisk. Władze związku apelują o to, by, wszystkie odpady organiczne kompostować. Mnie nie stać na rozdrabniarkę a tym bardziej na rębarkę do drewna. Pozostają mi więc dwa sposoby na pozbycie się gałęzi z ogrodu: albo "jak wszyscy" wyrzucać je na stertę przy wjeździe do ogródków (czego jak ognia staram się unikać, problem opisałem w jednym z ubiegłorocznych wpisów), albo próbować oddzielić drobne gałęzie od grubych i drobne potraktować jako podpałkę pod grilla a grube zmagazynować i przekazać komuś kto ma piec lub kominek. Ja wybieram ta drugą opcję. Grillowanie było miłe, kiełbaski zjedzone a ja zachęcam was do obejrzenia zdjęć.
Sezon ogrodniczy 2017 otwarty - fotorelacja
Rozpoczęcie prac, godz. 10:50. Od razu po otwarciu altanki wziąłem się za przekopywanie. Strasznie denerwują mnie ślady poplonu z zeszłego roku wystające ponad ziemię, może uda mi się je zlikwidować podczas grabienia.
Drzewka jeszcze nie pobielone.... Zastanawiam się, czy bielenie, kiedy jest już tak ciepło ma jakiś sens, poza czysto estetycznym.
To zielone to roszponka. Na drugim zdjęciu u dołu po prawej widać także cykorię radicchio, która bardzo dobrze przezimowała (obciąłem główki i zostawiłem same korzenie). Na drugim planie poletko malin.
Przepraszam, za jakość tych zdjęć, ale miałem do dyspozycji jedynie komórkę. Jak widać na załączonych obrazkach przyroda budzi się do życia.
Zachęcam do komentowania i pozdrawiam wszystkich czytelników. Miłego sezonu.
Uwielbiam sezon grillowy :) Właśnie dlatego, że można się w ogrodzie również odprężyć, a nie tylko pracować ;) No i wtedy wszystko pięknie rozkwita, aż żal nie patrzeć, gdy wiosna budzi się do życia.
OdpowiedzUsuńSezon ogrodniczy w przyszłym roku będzie ciekawy. Na pewno trzeba będzie zasadzić truskawki i maliny. Tak planuje.
OdpowiedzUsuńJuż niedługo wiosna i sezon ogrodniczy rozpocznie się również u nas, na działce. Idealny czas na sadzenie!
OdpowiedzUsuńZbliża się kolejny sezon ogrodniczy - uważam, że warto w tym roku zasadzić sporo nowych rzeczy.
OdpowiedzUsuń