Jesienne migawki
Witam,
wczoraj odwiedziliśmy moich rodziców, co stało się kolejną okazją do zrobienia kilku zdjęć.
Na sam początek proponuję wam spotkanie z pigwowcem japońskim (Chaenomeles japonica), niby nic nowego, ale chyba nie o to chodzi, by cały czas gonić za nowościami. Pigwowiec zachwyca wiosna i jesienią. Jest niewymagający i łatwo rozmnaża się go przez odkłady i odrosty boczne.
Na starym poniemieckim domu wije się winobluszcz-samosiejka.
Na zdjęciu u góry winorośl odmiany 'Medina'.
Bergenia także dobrze czuje się na lubuskim piaseczku i nie zgłasza żadnych sprzeciwów.
Berberysy także prezentują się pięknie u progu jesieni.
Coraz większą popularność uzyskują, przynajmniej według moich obserwacji, tzw. marcinki. Do niedawna myślałem, że kwiaty te należą do chryzantem ale po sprawdzeniu okazało się, że są to astry. Google uchroniło mnie przed kompromitacją. Ale abstrahując już od kwestii botanicznych, kwiaty te stanowią prawdziwą ozdobę naszych ogrodów jesienią i są uwielbiane przez trzmiele i motyle.
Pozdrawiam
PS. Jeżeli ktoś śledzi mojego bloga to czasami widzi pieska budryska. Założyłem dla niego osobną stronkę/blog.
wczoraj odwiedziliśmy moich rodziców, co stało się kolejną okazją do zrobienia kilku zdjęć.
Na sam początek proponuję wam spotkanie z pigwowcem japońskim (Chaenomeles japonica), niby nic nowego, ale chyba nie o to chodzi, by cały czas gonić za nowościami. Pigwowiec zachwyca wiosna i jesienią. Jest niewymagający i łatwo rozmnaża się go przez odkłady i odrosty boczne.
Na starym poniemieckim domu wije się winobluszcz-samosiejka.
Na zdjęciu u góry winorośl odmiany 'Medina'.
Bergenia także dobrze czuje się na lubuskim piaseczku i nie zgłasza żadnych sprzeciwów.
Berberysy także prezentują się pięknie u progu jesieni.
Coraz większą popularność uzyskują, przynajmniej według moich obserwacji, tzw. marcinki. Do niedawna myślałem, że kwiaty te należą do chryzantem ale po sprawdzeniu okazało się, że są to astry. Google uchroniło mnie przed kompromitacją. Ale abstrahując już od kwestii botanicznych, kwiaty te stanowią prawdziwą ozdobę naszych ogrodów jesienią i są uwielbiane przez trzmiele i motyle.
Pozdrawiam
PS. Jeżeli ktoś śledzi mojego bloga to czasami widzi pieska budryska. Założyłem dla niego osobną stronkę/blog.
Też mam pigwowca w ogródku i marcinki. Winorośl mi jednak nie obrodziła.Berberys czerwony też u mnie gości i lubię jego kwaśne malutkie owoce. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPigwowiec adlı meyveyi merak ettim,bilimsel internette arayabileceğim bilimsel adını yazarmısınız.Sevgier,selamlar.
OdpowiedzUsuńA dziękuję za komentarze. Zawsze to miło wiedzieć, że pisze się nie tylko dla siebie. Zgodnie z życzeniem Kadira zamieściłem naukową nazwę pigwowca japońskiego także po łacinie. Nie jestem w tym niestety konsekwentny. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńArek, these aster are nice and I think they are variety Newbelge or Newenglish. I never can remember they! Your parents' Chaenomeles is so yellow!
OdpowiedzUsuńWinogronko wygląda smakowicie:) A ten winobluszcz na murze pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za komentarze pigwowce rzeczywiście czarują a winobluszcz ma jakąś tajemnicę w sobie...
OdpowiedzUsuńMarcinki potrafią być bardzo ekspansywne. Corocznie "formuję" je na grządkach i nadmiar korzeni wyrzucam. Tworzą jednak tak śliczne, bujne kępy, że chyba zacznę je wsadzać w trawnik w dalszej części ogrodu. Łapią szybko mączniaka i trzeba je kilka razy pryskać grzybobójczym preparatem :)Pigwowców jest kilka gatunków. Ja mam dwa. Jeden ma drobne bardzo czerwone kwiaty, drugi ma kwiaty jaśniejsze i dużo większe.Kiedy kwitną są przepiękne. Nie szkodzi im silne cięcie. Zdjęcia ślicznie jesienne :)))
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. U mnie marcinki są dopiero dwa lata więc nie zdążyły się rozrosną a mączniaków nie złapały.
OdpowiedzUsuń