Witam wszystkich, stałych i okazyjnych czytelników mojego ogrobloga:). Koniec roku to czas sprzyjajacy refeleksji nad tym jakie były te ostatnie trzysta kilkadziesiąt dni. Dla mnie prywatnie był to czas bardzo, ale to bardzo udany. Zwieńczeniem mojej kilkuletniej pracy było uzyskanie tytułu naukowego. Poza tym realizuję sie jako mąż i ojciec. Nie ma przecież większej radości niż tą jaką daje dziecko, choć problemy też się zdarzają. A ogrodowo i blogowo? No właśnie tutaj przeżywam trochę trudności. Od wyprowadzki od rodziców wciąż nie dysponuję najmniejszym nawet kawałkiem ziemi do uprawy. Realizacja kupna działki rekreacyjnej odsuwa się w czasie. A jak nie ma praktyki, to i teoria kuleje. Czasami publikuję więc zdjęcia z wojaży, ale jak sami wiecie, to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Mimo wszystko myślę, że w 2015, a najpóźniej w 2016 roku nabędziemy jakąś działeczkę, a tematów na wpisy, wtedy znajdzie się sporo. Mój wpis o rozmnażaniu winorośli, oparty na osobistych do